Podczas porannej toalety spotkaliśmy małżeństwo Szwedów mówiące po polsku i trochę udało nam się z nimi porozmawiać. Mieli jednak trochę inne podejście do turystyki i na wieść, że jedziemy na przylądek północny byli ciężko zszokowani i nie mogli zrozumieć po co to robimy. Tradycyjnie o 8 rano wyjechaliśmy w trasę, tym razem w kierunku Oulu. W mieście zwiedziliśmy port, park miejski, tradycyjny targ na nadbrzeżnym placu miasta oraz teatr zbudowany praktycznie na wodzie. Ciekawostką może być stopień informatyzacji miasta. Na każdym kroku w centrum stoją trzydziestoparocalowe panele dotykowe pozwalające na przejrzenie informacji o mieście włącznie z bieżacymi wydarzeniami, newsami, a co najciekawsze ściągnięcie sobie wybranych informacji na komórkę. Oczywiście taki drobiazg jak publiczne wi-fi jest dostępny praktycznie wszędzie gdzie się poruszaliśmy.